Pierwszy Rajd Górski - Beskid Żywiecki 2022
Uczniowie Szkolnego Koła Turystycznego "Siódemkowe Piechurki" uczestniczyli w Pierwszym Rajdzie Górskim.
W dniu Międzynarodowego Dnia Dziecka - 1.06.2022 roku 22 odważnych śmiałków z klas 7a, 7b i 7c, stawiło się na porannej zbiórce na dworcu kolejowym Łódź Fabryczna, by wraz z panią Magdaleną Owczarek-Raszewską, panem Michałem Kiersztynem oraz panem Dyrektorem Jarosławem Krajewskim udać się w czterodniową ekscytującą podróż po jednym z najpiękniejszych zakątków Polski Południowej - Beskidzie Żywieckim.
Po dość długiej, ale spokojnej podróży grupa rajdowa dotarła do malowniczej górskiej wioski - Rycerki Górnej. Tam czekał już na nią przewodnik beskidzki SKPG Kraków - Michał Gawlik, z którym przez kolejne dni będzie przemierzać górskie szlaki.
Na początek tylko trochę zadyszki, nieco pod górę, ciężkie plecaki i pierwsze piękne widoki w drodze na Przełęcz Przegibek. Odpoczynek w schronisku górskim i wędrówka w stronę Hali Rycerzowej, na której stoi drewniana bacówka - miejsce pierwszego noclegu. Spokojny wieczór, podziwianie widoków na Pasmo Beskidu Żywieckiego, Małą Fatrę, Tatry, Wielki Chocz. Zachód Słońca na zboczu Małej Rycerzowej. Wspaniale!
Drugi dzień - trudny. 15,5 km, choć w górach kilometrów nie ma co liczyć. Wędrowcy najpierw szybko schodzą do Soblówki. Krótki odpoczynek przed sklepem i piękny spacer do Glinki. Na razie jest miło. Nogi nie bolą, do ciężkiego plecaka da się przyzwyczaić. mniej przyjemnie robi się nieco później, gdy trzeba zebrać wszystkie siły na strome podejście kamienną drogą do Kubiesiówki. Oj, to było trudne. Na ratunek przychodzi tortilla z Nutellą, woda z Isostarem i zawsze dobry humor naszego przewodnika Michała.
Jest i Hala Krawcula z drugą górską bacówką i miejscem na nocleg. Udało się! Prysznic, obiad i można grać w siatkówkę, a później zbierać chrust na ognisko - tylko ostrożnie, bo żmije nie śpią! Wieczorem ognisko z kiełbaskami i pieczonymi ziemniaczkami, kolejny malowniczy zachód Słońca nad Beskidem Śląskim i jeszcze przed snem podziwianie rozgwieżdżonego nieba.
Dzień trzeci - miał być łatwiejszy, ale chyba nie był. Wędrowanie szlakiem granicznym z początku przyjemne staje się coraz trudniejsze, gdy stromo pnie się na Trzy Kopce. Grupa jest jednak wytrwała. wszyscy wchodzą na szczyt i cieszą się z prawie godzinnego odpoczynku. Później już tylko Palenica, Muńczolik i Tanecznik i oczom wędrowców ukazuje się wielki gmach nowoczesnego schroniska górskiego na Hali Miziowej. To duża odmiana. Po maleńkich, kameralnych bacówkach - tym razem nocujemy w niemal górskim hotelu. W pokojach pościelone łóżka, łazienka z prysznicem, a w restauracji kotlet schabowy z ziemniakami - tak wielki, że tylko Tosia wie, jak można go zjeść! Na deser jabłecznik, gorąca czekolada, a nawet kawa - prawdziwa, z ekspresu! Czy to koniec wędrówki? - Nic z tego. Wieczorem trzeba zebrać jeszcze trochę sił by wejść na najwyższy szczyt całego wyjazdu - Pilsko (1557 m n.p.m.) i podziwiać kolejny już malowniczy zachód Słońca.
Dzień czwarty - od rana szum padającego deszczu uspokaja i nie pozwala wstać z łóżek. Ale co zrobić, gdy jeszcze trzeba wędrować... Przestaje padać, ruszamy - na Przełęcz Glinne, spokojnie, niespiesznie, bo ślisko i błotniście. 2 ostatnie godziny wędrowania. Na końcu szlaku czeka bus - on zawiezie nas do Żywca. Tak to już koniec, a może jednak nie...
Pizza w na Rynku w Żywcu smakowała chyba wszystkim, pożegnanie z naszym przewodnikiem - owacyjne. Był świetny! Finał tenisowego Rollanda Garrosa z udziałem Igi Świątek oglądany na żywo na peronie dworca kolejowego. To nic, że pociąg się spóźniał - zdążyliśmy... obejrzeć ostatniego gema! A potem ściganie się z czasem, awaria prądu w pociągu i niepewność... Dojechaliśmy do Łodzi szczęśliwi, zmęczeni, ale przede wszystkim pełni wrażeń.
Grupa spisała się świetnie, warto też zauważyć, że wielu mijanych doświadczonych turystów z podziwem i uznaniem patrzyło na naszych uczniów tak dzielnie wędrujących po Beskidach. Dla nich wszystkich gratulacje!
M. Kiersztyn